

Paweł Próchniak
ISBN: 83-7363-429-0
Stron: 458
Format: A5
Rok wydania: 2006
Miciński nie jest dla mnie pisarzem z lamusa. Wiem, że jego książki pokrywa kurz. Nie zamykam oczu na jego niedzisiejszą dykcję. Pamiętam, że są to teksty sprzed stu lat, że organizuje je wyobraźnia młodopolskiego poety, że pochodzą ze świata, gdzie - Wąsik z pomadą, melonik na bakier / I tombakowej brzękanie dewizki.
Sądzę jednak, że zapisane przez Micińskiego słowa - ciemne, wynaturzone, eteryczne "niby chrobot gwiazd", słowa wypalone "Na pustych polach, które lizał płomień", słowa gorzkie i świadome siebie, wciąż mówią coś, co warte jest uwagi i namysłu. Nie tylko dlatego, że "Styl nasz, choć to przykre, tam się rodzi", ale z tej głównie przyczyny, że frazy zapisywane "na przekór smutnym sprawom ziemi", pod dyktando ciemności, na skraju rozpaczy, układają się w "Pieśń, co jest dla nas wieścią znikąd", że są głosem dochodzącym z miejsca, w którym rodzi się i którego czerpie nowoczesna wyobraźnia. (z Uwag wstępnych)
SPIS TREŚCI
UWAGI WSTĘPNE
"SPRAWA CZYSTA, JAK ŁZA". U PODSTAW ŚWIATOPOGLĄDU: NAUCZYCIELKA
"CHRISTUS VERUS LUCIFERUS". FUNDAMENTY APOFATYCZNEJ WYOBRAŹNI
W KRĘGU NIEDOKONANEGO
WALKA O CHRYSTUSA
OTCHŁAŃ CZARNEGO ZIONĄCEGO OGNIA
MĘKA BYŁA FORMĄ JEGO PIĘKNA
W SERCU NIEDOKONANEGO
CIEMNY PŁOMIEŃ
BEZGŁOŚNY ŚLAD RANY
ZASŁONA
"NIEBEM TU BYŁA NICOŚĆ". U ŹRÓDEŁ TAJEMNICY: NIETOTA
UWAGI KOŃCOWE
INDEKS OSÓB